Poniewaz mam niemala obsesje na punkcie starych/opuszczonych domow, fabryk, gospodarstw, hoteli, wiec co jakis czas bede wrzucac tutaj zdjecia takich wlasnie fajnych miejsc, ktore znalazlam w Japonii (te mnie szczegolnie fascynuja bo w 99% nie sa rozwalone przez wandali i mozna w nich znalezc naprawde ciekawe rzeczy).
Tak wiec na pierwszy ogien idzie Rusutsu Amusement Park, w kurorcie gorskim Rusutsu na Hokkaido. Ktos sie moze jednak zbuntowac i powiedziec - przeciez ten park nadal dziala i ma sie swietnie. Owszem, dziala, ma sie swietnie a bilety wstepu sa dosc drogie, ale... No wlasnie, park mozna odwiedzac tylko w sezonie bezsnieznym czyli od kwietnia do pazdziernika. Pozostala czesc roku lezy totalnie pod wielka czapa sniegu. Wtedy to wyglada naprawde jak kompletnie stare, opuszczone i dla niektorych zapewne dosc creepy miejsce, szczegolnie przy takiej pogodzie jaka widac na zdjeciach.
Dla porownania: tak wyglada park podczas sezonu letniego: Rusutsu Amusement Park
A tak na moich zdjeciach z sezonu zimowego 2012:
Ja akurat wybralam sie tam z mezusiem i synalkiem w polowie marca 2012, kiedy jeszcze mozna bylo poszalec na snowboardzie na pobliskich, rewelacyjnych swoja droga, stokach. Mlody zasnal w wozku wiec postanowilam pospacerowac z nim po miasteczku i udalo mi sie dostac na teren parku (chyba niezbyt legalnie). A tam tak naprawde trwaly juz przygotowania do otwarcia sezonu (czego na zdjeciach wcale nie widac hehe). Panowie robotnicy oczyszczali rollercoastery ze sniegu, ciezarowki wywozily snieg poza park (dlatego drogi sa odsniezone i czarne). Jeden pan w ciezarowce zatrzymal sie i mnie pouczyl, ze to niebezpieczne i musze bardzo uwazac, no i chcial mnie wyprosic poza brame ale mu powiedzialam, ze tu cicho jest i dziecko dobrze spi wiec pokiwal glowa ze zrozumieniem i powiedzial, ze mam nie chodzic po glownych drogach bo tu jezdza samochody ze sniegem. Pewnie tez mial male dziecko, bo wiedzial jak ciezko dwulatka uspic w ciagu dnia :D